sobota, 11 października 2014

Chapter 4

-Co tak w ogóle mam na siebie włożyć, hm? - zapytała Jessica grzebiąc w zapakowanej walizce. Wszystkie wypakowane ubrania zostały niestarannie rzucane na jej łóżko, to na podłogę, co powodowało jeszcze więcej bałaganu.
-Ciuchy – zaśmiałam się wchodząc do jej pokoju z zimną puszką pepsi.
Popatrzyła na mnie spode łba.
-Nie strój się kochanie, włóż pierwsze lepsze rzeczy, tak jak ja to zrobię – odbiłam się od framugi drzwi i usiadłam na podłodze obok wszystkich rozwalonych rzeczy.
-Muszę wybrać coś ciekawszego, nawet nie wiem jak wygląda nasz sąsiad, a ty twierdzisz, że mi się może spodobać, więc trzeba się postarać, siostra – rzuciła we mnie jedną z koszulek.
Zdjęłam ją z ciała i odrzuciłam na bok.
-Ubiorę to! - wykrzyczała po chwili, kiedy wyciągnęła chyba tę prawidłową kreację.
Trzymała w rękach krótką, zieloną koszulkę, sięgającą do połowy brzucha.
Na jej kolanach zaś leżały długie, czarne spodnie z wyciętymi poszczególnie dziurami.
-To ja skoczę po coś dla siebie – oznajmiłam po czym podniosłam się z podłogi i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Co nie podobało mi się w tym pokoju?
Był mniejszy niż pozostałe a jestem w nim tylko przez wczorajszy incydent. Może wyjaśnię to z sąsiadem i będę mogła wrócić znów do wcześniejszego pomieszczenia, który był bez porównania lepszy.
Usiadłam na łóżku i otworzyłam swoją walizkę szukając czegoś sensownego.
Czegoś co nie trzeba będzie prasować.
Bo o żelazko jesteśmy wraz z Jess do tyłu.
Wyciągnęłam starannie ułożoną niebieską koszulę i krótkie, białe spodenki. Do tego dobrałam niebieskie sandałki.
Razem w sumie nie wyglądało to źle, więc szybko się w to przebrałam i gotowa poszłam do pokoju Jess, która zapinała właśnie swoje zielone buty na koturnie.
-Gotowa? - zapytałam. Dziewczyna podskoczyła wystraszona. Najwyraźniej nie słyszała jak wchodzę.
-Która godzina?
-9:05 – odparłam
-Jesteśmy spóźnione! - krzyknęła starając się szybciej poradzić sobie z butami.
-A przestań – uspokoiłam ją – Jak kocha to poczeka – uśmiechnęłam się w jej stronę.
-Dobra, choć! - wstała szybko z łóżka i pognała w moją stronę chwytając mnie za rękę.
-Cholernie ci zależy na tym spotkaniu – rzuciłam zatrzymując się
Jessica nawet nie wiedziała jak nasz sąsiad ma na imię – ja sama nie miałam pewności – ani nawet nie wiedziała jak wygląda nasz nieznajomy, ale strasznie zależało jej na tej nowej znajomości. Gdyby nie to moje gadanie w którym mówiłam jej, że spodobałby jej się, nie byłaby teraz taka zabiegana i wystrojona. Ale rozumiem to, że chce miło zacząć nowe znajomości w nowym miejscu.
Mnie niestety się nie udało wywrzeć najlepszego wrażenia, ale może ten cały Henry nie jest taki zły. Może będę mogła się z nim dogadać i zapomnieć o tym co było wcześniej.

Obie wyszłyśmy z mieszkania. Przekręciłam ostatecznie klucze w zamku i ruszyłyśmy do sąsiednich drzwi. Dosłownie kilka kroków dalej stanęłyśmy przed ciemno szarymi drzwiami.
Zapukałam delikatnie w środek.
Po chwili drzwi otworzył nam wysoki brunet uśmiechając się szeroko patrzył to na mnie to na Jessicę. Miał na sobie ciemne dżinsy i czarną koszulkę, spod której wystawało wiele przeróżnych tatuaży. Uwielbiałam tatuaże. Sama miałam ich kilka, ale w miejscach w których nikt ich nie widzi. Jeden z nich przedstawia papierowy samolocik. Mieści się powyżej mojej kobiecości, zaraz po prawej stronie. Nie wiedzą o nim nawet moi rodzice. Tylko ja i Jessica.
Drugi jest ukryty bacznie pod stanikiem zaraz obok lewej piesi. Napis 'I will wait', który znaczy 'Będę czekać' mieści się pod prawą piersią.

-Jestem Harry – podał jej rękę którą ta jak zahipnotyzowana uścisnęła.
-Harry – szepnęłam cichutko, tak, że tylko ja to usłyszałam. Cały czas nie miałam pewności co do jego imienia, ale byłam jednak przekonana, że brzmi ono 'Henry'.
Cholera.
-Tak, wiem. Przedstawialiśmy się sobie dziś rano – wypaliła Jess.
Uśmiechnęłam się pod nosem patrząc na zadowolona przyjaciółkę.
-Wypadło mi z głowy. Przepraszam... Jessico – odparł elegancko próbując ukryć zawahanie co do imienia dziewczyny. - My również się poznaliśmy, Samantho – posłał mi uśmiech - Wejdźcie proszę do środka – zaprosił nas gestem ręki.
Jego ton wydawał mi się zbyt elegancki co nie było podobne do osoby stojącej właśnie przede mną. On sam - poważny, nie taki jak tutejszy przechodzień w wieku młodzieńczym. Zdziwiło mnie to, a jednak równocześnie zachwyciło.
Weszłyśmy do małego apartamentu. Przy ciągnącym się małym korytarzyku przywitała nas mała, skromna kuchnia. Śnieżnobiałe szafki i szuflady lśniły czystością a na blatach nie było ani jednego okruszka chleba.
Przed znakomicie zadbaną kuchnią skręciłyśmy do jasnego salonu. Duży telewizor plazmowy wiszący na jednej ze ścian przykuł naszą uwagę. Zaraz potem napotkałyśmy się na szeroką kanapę, nieco mniejszy stolik oraz dwa fotele pokryte białą skórą. Na stoliku był mały obrus który zaczynał się i kończył na blacie stolika. Na nim dwie wydłużone, złote, zapalone wcześniej świeczki, które dawały nieco więcej blasku salonowi.
Harry szedł za nami kierując nas na kanapę prosząc o to abyśmy usiadły. Gdy tak też postąpiłyśmy zniknął w kuchni a my – nie czując się komfortowo – popatrzyłyśmy się na siebie z uśmiechem.
-To ten chłopak o którym mówiłam ci rano. - szepnęła do mnie
-Domyśliłam się słysząc te rozmowę

Po kilku chwilach gospodarz wrócił do nas i położył na stoliku cztery talerze. Jeden przy mnie, drugi przy Jess, trzeci przy jednym z foteli, a czwarty przy drugim z nich.
Jessica lekko kopnęła moją nogę.
Dziwne.
Harry nie wspominał o czwartym gościu.
-Moja siostrzenica zostaje dziś u mnie na noc – zwrócił się do nas lekko zmieszany – Nie wspominałem o niej bo dopiero godzinę temu zadzwoniła do mnie siostra z zapytaniem czy nie zaopiekuję się nią. Zgodziłem się więc. Jest to jakąś przeszkodą w naszym dzisiejszym spotkaniu? - zapytał.
Wraz z przyjaciółką znów popatrzyłyśmy na siebie. Kiedy już miałam odpowiadać, że nie ma to wpływu na nasze spotkanie, Harry dodał:
-Nazywa się Vanessa. Ma niecałe 3 latka. Jest naprawdę spokojnym dzieckiem. Czasem tylko lubi dużo gadać. – uśmiechnął się siadając na jednym z foteli. Zaraz jednak wstał i chwycił do ręki dzbanuszek z sokiem pomarańczowym stojącym na stoliku przed nami.
-Sok pomarańczowy czy życzycie sobie coś innego? - zapytał spoglądając najpierw na mnie, potem na Jessicę.
-Ja proszę sok – odparła Jess uśmiechając się szeroko
-Ja również – dodałam
Uzupełnił nasze szklanki sokiem, do swojej również go nalał i odłożył dzbanek na miejsce.
-Dziękuję – powiedziała Jessica. Harry posłał jej słaby uśmiech. Nie chciałam po raz kolejny mówić 'ja również' więc korzystając z okazji w której chłopak popatrzył na mnie, podziękowałam mu uśmiechem. Jego oczy lekko zalśniły w dosyć jasnym świetle salonu.
Jego śnieżnobiały uśmiech doskonale kontrastował ze lśniącymi zielonymi oczami.
Można było zatracić się w tym blasku.

Nagle poczułam, że potrzebuję skorzystać z toalety jednak krępującą rzeczą było dla mnie spytanie o skorzystanie z niej. Nabierając tlenu w piersi przerwałam nieco niezręczną ciszę pomiędzy nami.
-Em, Harry? - zawahałam się – Mogłabym skorzystać z toalety?
Nie zastanawiając się, klepnął dłońmi o swoje uda i wstał z fotela.
-Pewnie – posłał mi słodki uśmiech – Chodź, pokażę ci drogę.
Wyciągnął prawą rękę w moją stronę i sunął nią prosząc bym poszła z przodu. Zrobiłam tak jak chciał czując pewne wątpliwości, ale byłam pewna, że to zły znak więc rozwiałam je szybko wychodząc naprzód.
Wyszliśmy z salonu, przeszliśmy obok kuchni i korytarzyka który prowadził do frontowych drzwi. Minęliśmy jeden pokój obok którego mieściła się toaleta. Harry otworzył mi drzwi i machnął ręką dając znak bym weszła.
-Dziękuję – rzuciłam krótkie spojrzenie w jego kierunku po czym weszłam do pomieszczenia.
-Dla ciebie wszystko – usłyszałam jego cichy głos zanim jeszcze zamknęłam drzwi.
Nie korzystałam z toalety póki nie usłyszałam cichych głosów Jess i Harry'ego. Miałam wtedy pewność, że nie ma go w pobliżu. Nie czułabym się wtedy komfortowo. Nie licząc mojej obecności w tym mieszkaniu w którym również nie czułam się zwyczajnie.
Załatwiłam potrzebę i puściłam wodę w umywalce. Substancja z dosyć głośnym szumem skapywała mi na dłonie. Wytarłam je w najbliższy ręcznik elegancko powieszony na białym wieszaczku. Był mokry. Zapewne należał do wycierania mokrego Harry'ego wychodzącego z prysznica. Wzdrygnęłam się na myśl o tym, że chłopak mógł przed spotkaniem wycierać w niego swojego penisa.
Samantha!
Przestań!
Skup się!
Bez specjalnego powodu powąchałam dłonie ale nie wyczułam w nich nic dziwnego.
Otworzyłam drzwi i wyszłam z powrotem w stronę salonu. Przechodziłam powoli obok korytarzyka z drzwiami wyjściowymi. Były w połowie otwarte. Harry stał tyłem. Przed drzwiami. Wraz z młodą dziewczyną w jasnych, lekko podkręconych włosach w dole. Widziałam jednak tylko prawą stronę jej ciała gdyż Harry swoją sylwetką zasłaniał mi resztę. Obok niej stała mały dziewczynka w długich blond włosach. Siostrzenica Harry'ego. Starsza dziewczyna była jego siostrą.
Dziewczyna zauważyła mnie a ja spostrzegłam, że stoję w miejscu przyglądając się im.
Harry przesunął się w bok tak, że już jej nie widziałam. Nie obrócił się. Spuściłam wzrok i ruszyłam do salonu.
Usiadłam z powrotem na kanapie tuż obok Jess.
-Przyszła siostra Harry'ego i jej córka – powiedziałam do przyjaciółki
-Domyśliłam się, zaraz jak zniknęłaś ktoś zapukał do drzwi i Harry poszedł otworzyć. Długo już rozmawiają – odparła chwytając szklankę z sokiem.

-Dzień dobly – usłyszałam wesoły ton dziewczynki, który zaskoczył nas wyskakując z korytarzyka. Była małą blondyneczką z pięknymi, zielonymi tęczówkami. Jej długie włosy spływały kaskadami po malutkim ciele. Stanęła przed nami odziana w modne dżinsy, koszulkę z W.I.T.C.H i śnieżnobiałe balerink. Miała na sobie mały, różowy plecak, który zrzuciła od razu z pleców i położyła na niskiej komodzie pod telewizorem.
-Dzień dobry – uśmiechnęłam się do niej.
Okrążyła biegiem stół i podbiegła do mnie wyciągając małą rączkę.
-Jestem Vanessa – powiedziała do mnie z dużym naciskiem na dziecięce „F”. Powiedziała słodkim głosem 'Faneśa”
-Sam – chwyciłam jej malutką dłoń i potrząsnęłam nią.
-Śam – powtórzyła dziecięcym głosem
Minęła mnie i podeszła do przyjaciółki. To niesamowite. Mała Vanessa była chyba najlepiej wychowanym dzieckiem. Jej mama musiała od narodzin uczyć ją dobrych manier. Odwaliła zatem wspaniałą robotę.
-Faneśa
-Jessica – odparła powtarzając mój gest
-Dźesika
W tym samym momencie do salonu wszedł Harry.
Uśmiechnął się kiedy zobaczył małą dziewczynkę ściskającą rękę Jess.
-Zgaduję, że już się przedstawiła – podszedł do dziewczynki i wziął ją na ręce.
-Chodź do wujka, kochanie – pocałował ją w policzek -Życzysz sobie soczek pomarańczowy czy moja mała księżniczka ma ochotę na coś specjalnego? - połaskotał ją w brzuszek a ta natychmiast zachichotała.
Ten Harry – z tatuażami na ciele, piercingiem i negatywnymi opiniami – właśnie stoi przede mną z małą dziewczynką na rękach, łaskocząc ją i całując po policzkach. Tym samym wyklucza wszystkie złe słowa, którymi inni go obdarzają. Jest taki kochany w stosunku do córki swojej siostry. Miły i elegancki dla mnie i mojej przyjaciółki.
Zdecydowanie jest on pozytywnym człowiekiem i wywarł na mnie takie wrażenie. Teraz zastanawiam się jednak dlaczego Kylie i Jack mówili takie złe rzeczy o nim. W sumie sama przez moment przekonałam się jaki jest. Te spotkanie w windzie nie było przyjemne.
Zaprosił mnie tutaj, żeby mnie przeprosić za nie, ale jestem przekonana, że tego nie zrobi. Nie jesteśmy tutaj sami, choć tak naprawdę chciałabym abyśmy byli. Chcę dowiedzieć się co ma mi do powiedzenia. Jest z nami Jessica i mała Vanessa więc nie poruszymy tego tematu przy nich.

Chłopak postawił Van na jednym z foteli i wlał do jej szklanki sok pomarańczowy o który wcześniej poprosiła.

Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Czułam się komfortowo w tym towarzystwie przekonując samą siebie, że wszystko jest w najmniejszym stopniu wspaniałe.
Harry przygotował dla naszej czwórki niesamowitą kolację. Skosztowaliśmy tutejszych przysmaków. Po spędzonej godzinie z chłopakiem nie miałam żadnych zahamowań do zadawanych przeze mnie pytań więc bez zastanawiania się wypalałam je co chwile.
Chłopak opowiadał nam kawały i zabawnie porozumiewał się z małą Vanessą.
Dziewczynka zrobiła się śpiąca toteż Harry położył ją spać.
Opowiedziałyśmy o sobie. O tym, że przyjechałyśmy z Londynu i znalazłyśmy pracę w 'Look', co Harry skwitował szerokim uśmiechem, niezrozumianym przez nas. On też pochodzi z Londynu. Od razu zaświeciła mi się lampka! Wiedziałam, że ten lekki brytyjski akcent nie wprowadzał mnie w błąd. Opowiedział nam o swoim życiu. Powiedział, że jego ojciec umarł 3 lat temu a z matką nie utrzymuje kontaktu. Rozmawia tylko ze swoją siostrą i to ona oraz Van są jego jedyną rodziną.

-Musicie wybaczyć, ale chyba będę musiała już się zbierać. Obiecałam siostrze, że dam jej znać co u mnie więc chyba będę szła – powiedziała Jessica podnosząc się z kanapy – Sam, zostań. Nie musisz iść ze mną – dodała kiedy zauważyła, że w zamiarze również chciałam podnieść się z kanapy.
-Mówiłyście, że jesteście z Londynu. Twoja siostra pewnie śpi. Jest 11 wieczór. W Londynie jest 4 rano – uśmiechnął się wstając z fotela.
-Moja siostra mieszka w Waszyngtonie. Mamy tę samą strefę czasową. - wytłumaczyła
-Rozumiem – uśmiechnął się – Samantho, ty również wybierasz się z powrotem? Bardzo chciałbym z tobą jeszcze porozmawiać – zwrócił się do mnie. Jego prawy kącik ust uniósł się lekko ku górze.
Chciałam wcześniej z nim o wszystkim porozmawiać więc chyba zostanę jeszcze chwilkę – pomyślałam.
-Mogę jeszcze chwilkę posiedzieć – uśmiechnęłam się niepewnie
-Znakomicie – ukazał mi szereg śnieżnobiałych zębów.
-To ja lecę – Jess pocałowała mnie w policzek i uścisnęła dłoń Harry'ego po czym wyszła z mieszkania.

Moje serce natychmiast przyspieszyło.

_________________________________________________________________________________

kolejny rozdział będę dopiero pisać, więc troszkę może mi to zająć bo muszę pogodzić pisanie, naukę i przyszłe występy.
napewno nad wstawieniem nexta będę zastanawiać się dopiero kiedy zobaczę pod tym rozdziałem 25+ komentarzy. Proszę was jeszcze o rozpowszechnianie tego bloga, jeśli chcecie go wgl polecić. Jeśli czytaliscie moje tłumaczenie '27 tattoos' - chce poinformować, że ten fanfiction będzie w takim charakterze pisany :) 
Dziękuje za poświecony czas - Joan

28 komentarzy:

  1. Świetny ! Nie mogę się doczekać kolejnego. Co wymyśli Harry ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział i co się teraz będzie działo. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, mam nadzieję, że next już niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo. Jejki co tam się bedzie działo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski :) Zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg nie wytrzymam po prostu jkdsjkjfjkjkr#(jkjkcxbhdsahjejkdskajewlk zajebisty kiedy next? ~cleo

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć po prostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu ;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. dobre,jednak czekam na harrego badboy'a lubie kiedy Harry jest bezczelny i bipolarny z nutka pewnosci siebie @_swag_g

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku bomba po prostu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże jaki cudowny!
    Czytałam kilka razy "27 tattoos", jest to moje ulubione opowiadanie. Neighbors też zapowiada się świetnie ♥
    Nie przejmuj się komentarzami, czytelników wraz z kolejnym rozdziałem sporo przybędzie, zawsze tak jest. Wiem to z własnego doświadczenia ;)
    Weny kochana!!!
    /Katy

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny, cudny i jeszcze raz cudny. To jest bardzo ciekawy blog, a jak będzie w charakterze "27 tattoos" o jejku już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaaaa jakie to było....
    Śliczne ,boskie ,cudne
    Jeny to było genialne
    Ja chcę już więcej
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej
    Pożera mnie ciekawość
    Ściskam Mela
    :**
    Życzę weny,dużo dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest genialne!!!!! Już daj następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurde jakie to jest genialne dziewczyno! Kocham to ff! ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy ty chcesz zebym trafila do szpitala?! To jest takie ahahgsuajahayahiagay ze kurde *_____* ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham Cię za to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. EKSTRA!!! ja chce next i to jak najszybciej:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  21. Szybko następny !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny *.*
    Kiedy next? xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam na nexxxt!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten rozdział jest ajbvmtersdvrghhkaj *,*
    Kiedy dodasz następny rozdział? ;)
    Ciekawe o czym będą gadać XD
    Wenyyy!

    OdpowiedzUsuń
  25. Omnomnomno najlepszy *o* NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedy next? :)

    OdpowiedzUsuń